Wszystkie te systemy grzewcze generują wysokie koszty ogrzewania.
Alternatywą są elektryczne systemy grzewcze na podczerwień za pomocą folii i mat grzewczych oraz promienników podczerwieni.
Gdzie tkwi różnica? W zrozumieniu, czym jest ogrzewanie na podczerwień, a czym ogrzewanie konwekcyjne.
Podczerwień, czyli ciepło rozchodzi się na 3 sposoby. Za pomocą fali elektromagnetycznej, konwekcji (ruchu ciepłego powietrza lub cieczy) lub przewodnictwa w materiałach stałych.
Promieniowanie elektromagnetyczne rozchodzi się bez przeszkód w próżni. W atmosferze ziemskiej jest ono pochłaniane między innymi przez parę wodną znajdującą się w powietrzu. Dzięki temu efektowi mamy do czynienia z konwekcją, która jest wykorzystywana w klasycznych ogrzewaniach.
Na szczęście promieniowanie elektromagnetyczne nie jest pochłaniane w pełnym zakresie temperatur. Do temperatury 24°C większość energii rozchodzi się w postaci promieniowania. Od 25°C do 85°C większość energii pochłaniana jest przez parę wodną znajdującą się w powietrzu. Mamy do czynienia z ogrzewaniem konwekcyjnym. W zakresie temperatur 86°C do 120°C i 350°C do 400°C większość energii rozchodzi się w postaci promieniowania elektromagnetycznego. W tych zakresach temperaturowych, gdzie mamy do czynienia z energią w postaci promieniowania, a nie konwekcji, pracują urządzenia grzewcze na podczerwień!
System grzewczy na podczerwień nagrzewa budynek i wszystko, co się w nim znajduje.
Energia zakumulowana jest w budynku, powietrze nagrzewa się od ciepłych ścian, podłogi, sufitu i mebli. Gdy wietrzymy pomieszczenia, to część energii ucieka wraz z powietrzem, ale jej większość pozostaje zakumulowana w budynku.
Mamy najwyższy komfort termiczny, gdyż temperatura w pomieszczeniu jest jednorodna.
Różnica pomiędzy podłogą lub sufitem wynosi najwyżej 1°C.
fot. Enerbau
Temperatura komfortu termicznego człowieka wynosi 21,5°C. Do takiej temperatury nagrzewamy pomieszczenia w których przebywamy. Oczywiście, w łazience może być wyższa temperatura, a w sypialni niższa. Precyzyjna regulacja temperatury, obniża koszty ogrzewania.
fot. Enerbau
Ogrzewanie tradycyjne grzeje powietrze w budynku, jest ono głównym nośnikiem energii. Ściany są chłodniejsze od powietrza. Ciepłe powietrze zawiera dużo pary wodnej, która osadza się na chłodnych ścianach i powoduje ich zawilgocenie. Na wilgotnych ścianach zaczyna rosnąć grzyb.
Wystarczy tylko 4% zawilgocenie ścian, by spadł ich opór termiczny o 50%! Niższy opór termiczny, to wyższe koszty ogrzewania. Dodatkowo, gdy wietrzymy pomieszczenia, to tracimy bezpowrotnie energię zmagazynowaną w powietrzu.
Świeże powietrze trzeba ponownie nagrzać, by było nam ciepło. To znowu kosztuje.
Komfort termiczny jest fatalny, gdyż najcieplej jest pod sufitem, a w stopy jest chłodno.
Praktycznie nie ma możliwości precyzyjnego sterowania temperaturą, szczególnie przy ogrzewaniach akumulacyjnych.
Folie grzewcze pod panelami podłogowymi nie mogą przekraczać mocy 80W/m2.
Temperatura podłogi nie powinna przekraczać 24°C. Sterowanie ogrzewaniem odbywa się decentralnie za pomocą termostatu z czujnikiem podłogowym.
fot. Enerbau
Folie grzewcze sufitowe mają moc 140W/m2. Większa moc folii umieszczonych w suficie uzasadniona jest wyższym oporem termicznym płyty gipsowo-kartonowej. System grzewczy pracuje bardziej elastycznie. Temperatura emisji wynosi do 24°C.
Promienniki niskotemperaturowe pracują w zakresie temperatur od 86°C do 120°C. Urządzenia grzewcze pracujące poniżej tych temperatur są płaskimi grzejnikami elektrycznymi, które należą do ogrzewań konwekcyjnych.
fot. Enerbau
Specjalną grupą promienników są promienniki wysokotemperaturowe pracujące w zakresie temperatur 350°C do 400°C. Zastosowanie znajdują w obiektach przemysłowych, halach, magazynach, sklepach, kościołach, warsztatach itp.
fot. Enerbau
Niestety rynek jest pełen dezinformacji co do elektrycznych urządzeń grzewczych i możliwości ich zastosowania. Tylko niewielka część urządzeń czy instalacji grzewczych należy do ogrzewań na podczerwień.
Często sprzedawcy podają, że płaski grzejnik elektryczny jest promiennikiem podczerwieni i wprowadzają potencjalnego klienta w błąd. Ceną za zły zakup są wysokie koszty ogrzewania. Powstaje też fama, że promienniki nie zapewniają niższych kosztów ogrzewania. Czego jednak można się spodziewać po płaskim grzejniku elektrycznym.
Inna grupa sprzedawców poleca folie grzewcze o dużych mocach. Argumentem za takim rozwiązaniem mają być niższe koszty samej instalacji grzewczej. Prawidłowo wykonane ogrzewanie powierzchniowe podłogowe czy sufitowe, musi zajmować 80% powierzchni, a temperatura emisji nie powinna przekraczać 24°C. Musi się też zgadzać moc grzewcza dla danego pomieszczenia. Jeżeli zmniejszymy wielkość ogrzewanej powierzchni, to automatycznie musimy podnieść temperaturę emisji do 30 i więcej stopni celsjusza. Inaczej pomieszczenie nie będzie dogrzane. Tak wykonane ogrzewanie powierzchniowe nie będzie ogrzewaniem na podczerwień, tylko zwykłym ogrzewaniem konwekcyjnym powierzchniowym z fatalnym komfortem termicznym i wysokimi kosztami ogrzewania. Najgorsze jest to, że takie rozwiązania wg sprzedawców są ogrzewaniem na podczerwień. Jeżeli jest to niewiedza, to można to po części zrozumieć, ale jeżeli celowo okłamuje się klienta, to już nie jest zabawne.
Są też firmy, które polecają folie grzewcze pod wylewki i przy okazji twierdzą, że robią ogrzewanie na podczerwień. Oczywiście znowu mamy do czynienia z ludźmi, którzy robią ogrzewania akumulacyjne, które jest obok dmuchaw, najdroższą formą ogrzewania. Nie ma też czegoś takiego jak folie grzewcze na podczerwień. Folia grzewcza jest tylko źródłem energii, a o tym czy będzie to ogrzewanie na podczerwień decyduje wyłącznie temperatura emisji źródła. Większość folii grzewczych stosowanych w Polsce ma wysoką moc dochodzącą do 400 W/m2.
fot. Enerbau
Folie grzewcze o dużych mocach nigdy nie pracują jako ogrzewanie na podczerwień. Temperatura takich systemów grzewczych dochodzi do 50°C, a to sfera elektrycznych, powierzchniowych ogrzewań konwekcyjnych o fatalnym komforcie termicznym i wysokich kosztach eksploatacji.
Ostatnio powstało dużo firm zajmujących się fotowoltaiką. Niektóre, aby poprawić atrakcyjność swojej oferty, mają też w swojej ofercie ogrzewania elektryczne. Najczęściej w postaci folii grzewczych o dużych mocach, po to by system grzewczy wyszedł możliwie tanio.
Oczywiście wszystko pod „płaszczykiem” ogrzewań na podczerwień. Wyższe zużycie energii tak wykonanych ogrzewań elektrycznych, ma zrekompensować instalacja fotowoltaiczna.
Tu klient płaci podwójnie. Zamiast energooszczędnego ogrzewania na podczerwień o wysokim komforcie użytkowania, otrzymuje ogrzewanie powierzchniowe konwekcyjne, które charakteryzuje się wysoką temperaturą emeisji i fatalnym komfortem termicznym. Dodatkowo, jeżeli w podłodze zostaną zamontowane folie grzewcze o mocy powyżej 80W/m2, to podłoga prędzej, czy później się rozpadnie, a firma produkująca panele podłogowe nie uwzględni gwarancji!
Wyższa moc zainstalowana i wyższe zużycie energii, to także konieczność zainstalowania większej instalacji fotowoltaicznej. Koszt jednego kilowatopika paneli fotowoltaicznych wynosi 4 do 5 tysięcy złotych. Więc tłumaczy się klientowi, że instalacja musi być duża, aby pokryła zużycie energii systemu grzewczego.
fot. Enerbau
Najlepiej 10 kWp!
Za wszystko zapłaci klient, któremu wmawia się, że zaoszczędził nie wiadomo ile pieniędzy. Firma zarabia krocie, a klient zamiast oszczędności ma wyższy kredyt do spłacenia.
Wybór należy do klienta. Niestety, zawiedzeni klienci będą zniechęcać innych potencjalnych inwestorów do zakładania ogrzewań na podczerwień, bo są one drogie w eksploatacji. Problem leży w tym, że sami mają zwykłe ogrzewanie elektryczne i są święcie przekonani, że ktoś im założył ogrzewanie na podczerwień.
Wiedza o tym, czym się jeden system różni od drugiego jest bardzo uboga, a pole do popisu dla różnych instalatorów olbrzymie.