Pianki poliuretanowe to produkt, który mozolnie torował sobie drogę na polski rynek. Jak w przypadku każdej nowości, również ta budziła początkowo sporo obaw, bo mało kto wierzył, że da się zastąpić stare, sprawdzone metody (wełnę mineralną, styropian) czymś lepszym. Dziś sporo się zmieniło, nie tylko dlatego, że izolacje poliuretanowe już na dobre zadomowiły się w Polsce. Przyczyn ich popularności jest kilka. Z jednej strony są to rosnące wymagania inwestorów, coraz bardziej świadomych faktu, że redukowanie nakładów ponoszonych na ocieplenie domu i wybieranie najtańszych rozwiązań jest oszczędnością pozorną. Nikogo więc już nie dziwi poszukiwanie wyrobów, które faktycznie zapewnią najwyższe parametry izolacyjności cieplnej, nawet jeśli inwestycja początkowo jest wyższa. Z drugiej strony – szczególnie cenimy dziś takie rozwiązania, które umożliwiają błyskawiczne wykonanie prac. W przypadku izolacji natryskowych pianą poliuretanową można zaaplikować nawet 300 m² pianki w jeden dzień – wynik nieosiągalny w przypadku wełny czy styropianu, które trzeba docinać i mocować (a później jeszcze zutylizować odpady – problem, który przy izolacjach poliuretanowych nie występuje). Błyskawiczny czas realizacji to ogromna zaleta ocieplania pianką poliuretanową i argument coraz częściej brany pod uwagę zarówno przez osoby, które dopiero budują dom (każdy przecież chce wprowadzić się jak najszybciej), jak i przez tych, którzy decydują się na termomodernizacje budynków już zamieszkałych.
fot. CELS
Podejmując decyzję o tym, czym ocieplić poddasze, coraz więcej osób wybiera więc izolacje poliuretanowe, które można nanieść bezpośrednio na deskowanie lub membranę, skutecznie zabezpieczając dach przed utratą ciepła. Jest to izolacja bezspoinowa, która gwarantuje wyeliminowanie mostków termicznych (te ostatnie są bolączką inwestorów, którzy wybrali styropian lub wełnę, bo w miejscach łączenia materiałów pojawiają się nieszczelności, a z biegiem czasu grzyby lub pleśń). Te argumenty przekonały też Pana Marcina ze Sztumu do ocieplenia poddasza pianką, tym bardziej, że zależało mu też na poprawie komfortu przebywania na poddaszu również latem.
Zyski pod lupą, czyli czym ocieplić poddasze, aby się opłacało?
Półtora roku temu Pan Marcin powierzył wykonanie termomodernizacji poddasza firmie CELS. Doradcy techniczni z tego przedsiębiorstwa zalecili wykonanie niezbyt grubej warstwy piany (17 cm), z uwagi na konstrukcję więźby oraz chęć zachowania jak największej przestrzeni mieszkalnej.
Pytany dziś o bilans zysków i strat Pan Marcin odpowiada:
„Minęło stosunkowo niewiele czasu od wykonania ocieplenia pianką poliuretanową, jednak już po pierwszej zimie wyraźnie odczułem, że likwidacja mostków termicznych pomogła, a komfort przebywania na poddaszu zdecydowanie się poprawił. Szacując bardzo ostrożnie i uwzględniając różne długości sezonu grzewczego mogę stwierdzić, że w porównaniu do ostatniej zimy za ogrzewanie zapłaciłem o ok. 20% mniej niż przed modernizacją”.
fot. CELS
Wśród zalet ocieplania pianką poliuretanową wymienia się też poprawę komfortu termicznego latem, gdy ciepło przenika do środka od nagrzanej słońcem blachy, co jest szczególnie dotkliwie odczuwalne zwłaszcza na poddaszach.
„Pianka nie stwarza oczywiście aż tak przyjemnego chłodu jak klimatyzator, ale tego też się nie spodziewałem. Mogę natomiast stwierdzić, że nawet w najgorętsze dni na poddaszu jest chłodniej, niż było do tej pory” – mówi Pan Marcin.
Ważny wybór dostawcy
Wraz z rosnącą popularnością izolacji poliuretanowych, na rynku pojawia się coraz więcej firm świadczących tego typu usługi. Zanim zdecydujemy się na wybór konkretnego dostawcy, warto zadać sobie nieco trudu i zorientować się, czy jest on godny zaufania, sprawdzić jego rekomendacje, zainteresować się tym, jak długo funkcjonuje w branży. Przecież to od jakości współpracy zależy, czy izolacja będzie „skrojona” na miarę naszych potrzeb i oczekiwań.
fot. CELS
„Jeśli chodzi o współpracę z firmą CELS, to nie mam żadnych zastrzeżeń. Od samego początku zostałem prawidłowo pokierowany i potraktowany, począwszy od obsługi klienta na stronie firmy, obsługę telefoniczną, doradcę technicznego, a na aplikatorach skończywszy. Ważne też dla mnie było merytoryczne wsparcie, dodatkowe rady i sugestie, które były bardzo przydatne – i to bez typowej dla innych przedstawicieli buty, że »tak ma być i koniec, bo ja wiem najlepiej, a moja firma najlepszą jest i basta«. Tego nie odczułem” – wspomina Pan Marcin.
Innym aspektem jest wspomniany już błyskawiczny czas wykonywania ocieplenia pianką poliuretanową. U Pana Marcina powierzchnia pokrycia dachowego z wykuszem wynosi 162 m². Ocieplenie całości zajęło zaledwie 8 godzin.
fot. CELS
„Praca przebiegała bardzo sprawnie. Trzech pracowników skrupulatnie wykonało ocieplenie – zarówno jeśli chodzi o dokładną aplikację piany (w miejsca, do których z wełną nigdy nie udałoby się dotrzeć), po zabezpieczenie terenu pod pracę, co jest też bardzo ważne. Nikt z rodziny nie musiał też opuszczać dolnej zamieszkałej kondygnacji budynku. Było to możliwe dzięki nieinwazyjności i czystości aplikacji izolacji poliuretanowej, jak i dzięki temu, że pianki nie pylą, nie drażnią, nie drapią jaka wata szklana, nie mają przykrego zapachu” – komentuje Pan Marcin.
fot. CELS
W Internecie nie brakuje dziś opinii inwestorów, którzy zastanawiając się czym ocieplić poddasze, postawili na izolacje natryskowe pianą poliuretanową. Przeważają wśród nich opinie podobne do tej, jaką wystawił Pan Marcin ze Sztumu firmie CELS. Trudno też oprzeć się wrażeniu, że doświadczenia negatywne wynikają raczej z niefachowego i nierzetelnego wykonania niż z samych właściwości piany. Dlatego warto powierzać to zadanie doświadczonym dostawcom, którzy bezboleśnie przeprowadzą nas przez cały proces i podpowiedzą, co w danej sytuacji sprawdzi się najlepiej.
Z ofertą firmy CELS można zapoznać się na stronie: www.cels.pl