1 kwietnia net-metering został zastąpiony net-billingiem, co zakończyło okres bardzo korzystnych warunków rozliczeń prosumentów. Nie oznacza to jednak końca fotowoltaiki w Polsce, a jedynie jej kolejny etap, w którym przyszli właściciele instalacji PV będą stawać przed wyborami rzutującymi na rentowność ich inwestycji. Jedna z kluczowych decyzji dotyczy oferty operatora energii.
Początek rozliczeń opartych na net-billingu
Dotychczasowa ustawa OZE, obowiązująca od 2016 r., regulowała rozliczenia prosumentów wg systemu zwanego net-meteringiem. Jego założenia były klarowne: nadwyżka energii wytworzona przez instalację fotowoltaiczną trafiała do sieci energetycznej, a kiedy nie było jej wystarczająco, aby zaspokoić zapotrzebowanie mieszkańców domu, właściciel mógł ją odebrać w 70-80%. Pozostałe 20-30% produkcji stanowiło opłatę dla OSD za przechowywanie energii. Podstawową zmianą, którą wprowadził system net-billingu obowiązujący od 1 kwietnia, jest odkupowanie nadwyżki energii prosumenta oddanej do sieci przez przedsiębiorstwo obrotu energią. Następuje to wg cen giełdowych – przez najbliższe dwa lata każdy prosument będzie mógł odsprzedawać energię po średniej cenie z poprzedniego miesiąca (ustalanej przez TGE Rynku Dnia Następnego), a od połowy 2024 r. po cenie godzinowej zgodnej z obowiązującą taryfą dynamiczną. W sytuacji, gdy instalacja fotowoltaiczna nie będzie produkowała wystarczająco dużo energii, prosument będzie mógł zakupić kilowatogodziny po cenach rynkowych, ustalonych przez operatora. Sprzedaż i zakup energii będą rejestrowane w tzw. „depozycie prosumenckim”.
Piłeczka po stronie prosumentów
Zmiana zasad rozliczania energii wymaga od prosumentów większej świadomości, zarówno w kwestii wyboru komponentów, jak i oferty spółki obrotu energią, która może przyspieszyć lub opóźnić zwrot z inwestycji. Net-billing jest systemem, w którym duży nacisk stawiany jest na bilansowanie zużycia energii. Dla właściciela fotowoltaiki oznacza to opłacalność zwiększenia samowystarczalności energetycznej (poprzez rozbudowanie instalacji np. o magazyn energii), a dla sieci energetycznej – mniejsze obciążenie. Jednak o ile oferta urządzeń pozwalających na wysoką autokonsumpcję energii jest przejrzysta, o tyle wybór spółki obrotu energią może wydać się skomplikowany. To od niego zależy, na jakich warunkach prosument będzie sprzedawał i kupował energię przez kolejne lata.
Na co zwrócić uwagę wybierając operatora energii?
1. Czas gwarantowanych warunków umowy
Pojawiające się oferty na rynku obrotu energią kuszą korzyściami, ale często jedynie przez pierwsze dwa lata trwania umowy, zostawiając sobie otwartą furtkę do zmian po upływie tego czasu. Perspektywa taryfy dynamicznej, która ma wejść w życie w lipcu 2024 r., powstrzymuje wiele spółek przed wprowadzeniem długoletniej gwarancji stawki za energię. Niewiele spółek obrotu energią jest w stanie zaproponować stałe warunki, ponieważ cena sprzedaży jest zmienna i zależy od cen rynkowych. Dlatego też warto szukać ofert dających pewne warunki na wiele lat, np. gwarancja stałej różnicy między sprzedażą a kupnem energii na cały okres trwania umowy.
2. Cena sprzedaży i zakupu
Dotychczasowe rozliczenie 1:1 (a właściwie 1:0,8 lub 1:0,7) skończyło się wraz z nadejściem net-billingu. Wiele firm obracających energią nadal promuje swoje oferty hasłem „1:1”. Przed podjęciem decyzji o współpracy warto poprosić usługodawcę o doprecyzowanie, co się za tym kryje. W większości przypadków „1:1” dotyczy wyłącznie cen netto (bez dystrybucji, kolorów i akcyzy). Różnica, którą musi pokryć spółka, żeby osiągnąć obiecane 1:1, jest ukrywana w pełnym koszcie instalacji, który ponosi klient. Zdecydowanie korzystniejszym rozwiązaniem jest stały spread, czyli niezmienny stosunek lub procent pomiędzy ceną sprzedaży a ceną zakupu energii. W ten sposób prosument nie ponosi strat przy zawyżonych kosztach instalacji i rozlicza się z operatorem energii według przyjętego wzoru.
3. Ocena spółki: doświadczenie i skala działalności
Przed podpisaniem umowy dobrze jest poznać zaplecze firmy, aby mieć pewność, że jej sytuacja jest stabilna. Spółka, która od wielu lat utrzymuje się na rynku i przetrwała wielokrotne zmiany prawne, prawdopodobnie lepiej odnajdzie się w nowym systemie, niż firma o niewielkim stażu. Nawet jeśli początkowo proponuje korzystniejsze rozliczenie.
4. Możliwość przekazania nadwyżki energii innemu punktowi poboru
Niektóre spółki już teraz oferują opcję przekazania nadwyżki wyprodukowanej i wprowadzonej do sieci elektroenergetycznej na inne punkty poboru energii. To bardzo korzystna opcja, szczególnie dla osób o niskim poziomie autokonsumpcji, które sporo tracą nie wykorzystując znacznej części uzysku. Energia wyprodukowana za pomocą instalacji PV może zasilić inną nieruchomość właściciela (np. domek letniskowy) lub inne gospodarstwo domowe wskazane przez prosumenta. To doskonały sposób na zwiększenie zużycia wyprodukowanej energii i maksymalizację oszczędności, a tym samym zapewnienie instalacji wyższej rentowności.
5. Nadwyżka energii – co po 12 miesiącach?
W systemie net-meteringu prosument mógł odebrać wprowadzoną do sieci energię w ciągu 12 miesięcy bezpłatnie – jedynym kosztem, jaki ponosił, było zatrzymanie przez dostawcę 20 lub 30% energii wyprodukowanej przez jego instalację. Sieć energetyczna była wówczas traktowana jak magazyn energii, bez potrzeby instalowania własnych akumulatorów. W net-billingu istnieje możliwość odebrania nadwyżek po roku, ale w wymiarze nie większym niż 20%. Wybierając SOE warto dowiedzieć się, co proponuje, gdy odbiorca nie jest w stanie odebrać nadwyżek energii w ciągu 12 miesięcy. Korzystnymi dla prosumenta sposobami rozliczeń nadprodukcji jest forma pieniężna lub rolowanie nadwyżki na kolejne lata. Istnieje także opcja opłacenia z tych środków procesu dystrybucji. Niedopilnowanie tej kwestii może skutkować utratą nadwyżek energii.
Opłacalność fotowoltaiki a net-billing
Wprowadzenie nowych zasad rozliczania się prosumentów nie tylko wywołało dyskusję o dalszej opłacalności inwestycji w PV, ale także było impulsem dla Polaków, aby zdążyć z podłączeniem instalacji przed 1 kwietnia. Przełożyło się to na rekordowy wynik pod względem przyrostu mocy w marcu oraz przekroczenie granicy miliona prosumentów w Polsce. Kalkulator opłacalności, udostępniony bezpłatnie przez firmę Soltec, jednoznacznie obrazuje, że inwestycja w prawidłowo dobraną instalację fotowoltaiczną wciąż jest opłacalna.
– Zgodnie z zasadami net-billingu, nowy prosument sprzedaje energię taniej, a kupuje drożej. Jednakże patrząc na ceny giełdowe energii, które poszybowały w górę, widać wyraźnie, że ta różnica zaczyna się zacierać. Można wysnuć wniosek, że im wyższe ceny energii, tym bardziej opłacalne dla nowych prosumentów – wyjaśnia Agnieszka Korbicz-Kozłowska, dyrektor ds. projektów strategicznych w Soltec.
Obok wysokich cen energii, wybór korzystnej oferty operatora energii oraz położenie nacisku na wzrost autokonsumpcji są głównymi czynnikami przyspieszającymi zwrot z inwestycji.
fot. Soltec | Agnieszka Kozłowska-Korbicz, Dyrektor ds. Projektów Strategicznych w Soltec
– Dobrze wyedukowany prosument, świadomy zasad nowego systemu, będzie stawiał na niezależność energetyczną, co nieodzownie łączy się ze zwiększeniem autokonsumpcji energii z instalacji PV, która pozwoli obniżyć rachunki za prąd. Istnieją bardzo skuteczne sposoby, aby ją podnieść: przede wszystkim wyposażenie instalacji w system magazynowania energii i pompę ciepła oraz wybór oferty dającej możliwość przekazywania nadwyżek innej nieruchomości. Dobrą metodą jest także wykorzystywanie energii na bieżące potrzeby np. ładowanie urządzeń oraz włączanie odbiorów jak pralka i zmywarka w słoneczny dzień, gdy instalacja pracuje najintensywniej – podsumowuje Agnieszka Korbicz-Kozłowska.
Data publikacji: 2022-05-24