GERDA skorzysta na rosnącym zapotrzebowaniu na bezpieczeństwo w Europie

Panie prezesie, jak Pan znalazł się w branży, w której operuje GERDA?
To było kilkanaście lat temu. Przed GERDA przez większość kariery zawodowej pracowałem w funduszach Venture Capital i Private Equity. Natomiast w branży stricte związanej z budownictwem jestem od 2006 r. Od tamtego roku przez 7 lat pracowałem w firmie produkcyjnej Izoterm Pszczyna. Wcześniej kierowałem spółką giełdową F.H Jago S.A.

A GERDA?
W GERDZIE znalazłem się po normalnym procesie rekrutacji rynkowej. Zostałem zauważony przez head-hunterów i po kilkuetapowym naborze zostałem wybrany do kierowania firmą.

Na co Pan kładł szczególny nacisk podczas rozmów rekrutacyjnych, co teraz stara się wdrażać w GERDZIE?
Myślę, że moim dużym atutem było korporacyjne doświadczenie, położenie dużej wagi na kwestie strategicznego zarządzania, praktyczne doświadczenie w konsolidacjach, na procesy sprzedażowe i marketing. W karierze zawodowej byłem związany z wieloma branżami, ale zauważyłem jedną prawidłowość – w obecnych czasach bardzo ważne jest właśnie mocne zaangażowanie w zaawansowany marketing, organizację sprzedaży, proces wprowadzania produktów. Wzory czerpię z sektora FMCG – to tam od dawna tworzą się trendy, które są z pewnym opóźnieniem przenoszone na inne branże. Producenci zaczynają się orientować na sprzedaż, aktywizować przedstawicieli handlowych, zaczynają dostrzegać rolę marketingu i organizacji dystrybucji/logistyki, jako źródła przewagi konkurencyjnej. W GERDZIE staramy się to robić od kilku lat. Jak sądzę z powodzeniem.

A jak Pan się znalazł w biznesie, bo kształcił się Pan na zupełnie niebiznesowym kierunku?
Droga była dość długa. Zaczynając studia nie myślałem wcale o biznesie. Marzyłem o dyplomacji. Jako laureat olimpiad przedmiotowych, miałem wolny wstęp na studia. Na Uniwersytecie Śląskim, który wybrałem, skończyłem kierunek z tym związany, indywidualny program studiów poświęcony współczesnej Francji. Pracę dyplomową pisałem o prezydencie Francji Valérym Giscardzie d’Estaing i jego myśli politycznej. Zajmowałem się tez naukowo ekstremalną prawicą we Francji, pisząc doktorat na temat: „Ekstremalna prawica we Francji”, obroniony na rodzimym uniwersytecie. Jak wiadomo jednak lata 80 i 90, to nie był najlepszy czas dla pracowników naukowych na Uczelniach. Trafiłem więc do francuskiego Totala i to był przełom. Później byłem związany z programem NFI, a w końcu trafiłem na lata do funduszy Private Equity/V.C., a z nimi również do Jago, gdzie przeprowadziłem cały proces IPO (publiczna oferta akcji na GPW), od etapu pisania Prospektu Emisyjnego, a wcześniej wraz ze znakomitym zespołem pracowników, przeprowadziłem udane akwizycje.

Czy były jakieś kryzysy w Pana życiu zawodowym, jak je Pan przezwyciężał i kiedy zdarzył się jakiś pierwszy spektakularny sukces?
Za największy sukces, uważam właśnie upublicznienie Jago – pierwszego na warszawskim rynku ogólnopolskiego dystrybutora i logistyka mrożonek, obsługującego w opcjonalnej formule (sprzedaż/logistyka, usługa okołosprzedażowa z marchandisingiem włącznie), głównie do wszystkich sieci handlowych. Przed giełdowym debiutem na GPW w Warszawie, spółka podlegała udanej restrukturyzacji i dokonała dwóch istotnych akwizycji, w tym przejęcia aktywów głównego konkurenta rynkowego. Również z Jago jest związany ten moment kryzysowy, który pokazał, że warto odejść jeśli nie zgadzamy ze strategią rozwoju nowego właściciela. Ten moment uznałbym za bardzo ciekawy i przełomowy w mojej karierze zawodowej.

Wróćmy do GERDY. Jakie ma Pan plany rozwoju firmy? Gdzie by Pan widział spółkę za kilka lat?
GERDA to znakomita firma jeżeli chodzi o reputację i siłę marki. Jakościowo, to jest chyba najbardziej rozpoznawalna budowlana marka w Polsce.

Gdzie widzę GERDĘ za kilka lat? Jako firma powinniśmy być kompleksowym dostawcą usług związanych z bezpieczeństwem – a na tego typu usługi, w związku z problemami związanymi z imigrantami – ogromnie wzrosło zapotrzebowania na Zachodzie Europy. To szansa dla GERDY. Więc na pewno nasze działania mają na celu wzmocnić eksport, z utrzymaniem pozycji na rynku krajowym. Pracujemy również nad rozwiązaniami inteligentnymi opartymi o komunikację m.in. poprzez smartfony, systemami powiadomień, monitoringiem – chodzi o to, jak uczynić dom – mieszkanie bardziej bezpiecznym, a zarazem wpisującym się w pojęcia pasywnego budynku.

Wrócę jeszcze do eksportu. Zdajemy sobie sprawę, że każdy rynek europejski potrzebuje dedykowanego produktu. Każdy z nich potrzebuje innych drzwi i to co sprzedaje się dobrze we Włoszech, niekoniecznie będzie się równie znakomicie sprzedawać np. w Niemczech. Stawiamy na segment premium, właśnie rozwiązania inteligentne, ale i na zgodność kolorystyczną, bram, drzwi, płotów. W niektórych krajach jak Czechy, Belgia, Francja – inicjatywy poprawiające bezpieczeństwo, mogą liczyć na wsparcie finansowe lokalnych władz. To oczywiście zwiększa popyt na usługi i produkty jakie oferuje GERDA.

To może jest niezbyt poprawnie polityczne co mówię, ale imigranci na Zachodzie budują zapotrzebowanie na bezpieczeństwo, które z kolei oferujemy my. A GERDA jest unikalną firmą również tego powodu, że jako jedna z niewielu w Europie oferuje jednocześnie i drzwi i zamki. Co do nowych pomysłów, to pracujemy nad monitoringiem oraz na powiązaniu naszej oferty ze zniżkami na ubezpieczenia domów i mieszkań. Naszym atutem jest także polska najnowsza imigracja na Zachodzie, znająca markę z Ojczyzny. Skoro rodzice i dziadkowie mieli pozytywne doświadczenia z GERDĄ w Polsce, dlaczego nie dedykować oferty ich dzieciom i wnukom, żyjącym obecnie za granicą?

Czy GERDA nadal myśli o stolarce okiennej?
Tak, oczywiście, rozważamy kształt konceptu biznesowego – czym okno ma być – wiemy, że na pewno nie dla GERDY jest tzw. okno ekonomiczne, tu już rynek jest zagospodarowany. Natomiast wg mnie, ciągle jest luka w segmencie premium, okno bezpieczne, dopasowane kolorystycznie, z dodatkowymi funkcjonalnościami. Czas pokaże jak ta koncepcja się rozwinie, ale raczej nie myślimy o rozwoju organicznym. Do końca tego roku, tak sądzę, zapadną wiążące decyzje w tej sprawie.

GERDA jest na pewno bardzo rozpoznawalną marką, czego dowodem są liczne nagrody, ale spółka chce nadal markę umacniać.
Stale otrzymujemy nagrody związane z naszymi produktami i marką – jak np. Budowlana Marka Roku, ale faktycznie, my ciągle musimy pracować nad świadomością marki. Ta jest bardzo wysoka wśród pokolenia 40+ , ale my musimy pracować teraz nad generacją nie pamiętającą czasów początków GERDY, kiedy firma ze swoimi produktami była jedyną na rynku. Po tym jak GERDA jest doskonale znana dziadkom i rodzicom czas na zbudowanie siły marki wśród usamodzielniających się dzieci. Na jesień będziemy na pewno bardzo aktywni właśnie w tym zakresie.

Co Pan robi w czasie wolnym? Jakie ma zainteresowania, hobby?
Od 7 roku życia jestem kibicem Górnika Zabrze i FC Barcelona. Jestem też wielbicielem kultury francuskiej, prowadzę bloga z tym związanego. Nie można przecież żyć tylko pracą. Po dwóch książkach – poradnikach biznesowych („ Od przedstawiciela handlowego do prezesa spółki giełdowej” i „Reguły small biznesu. Własna firma w praktyce”.), jakie wydałem, kończę pracę nad trzecią – „ Jak kupić – sprzedać firmę i na tym nie stracić”. Mam nadzieję, że ukaże się na przełomie roku. Prowadzę działalność trenerską (jestem trenerem biznesu) i konsultingową, doradzając firmom w zakresie strategii, organizacji sprzedaży, cesji i akwizycji.

Bardzo dziękuję za rozmowę.
Również dziękuję.

www.gerda.pl


Data publikacji: 2018-07-19